Rodzajów przekąsek znam dziesiątki, ale moim zdaniem nic nie przebije trójkątów nadziewanych młodym szpinakiem, serem feta i czosnkiem. Nadzienie jest bardzo zdecydowane w smaku - dzięki dużej ilości czosnku - ale jednocześnie kremowe i bardzo zdrowe. Generalnie nie przepadam za szpinakiem, ale w tej wersji mogłabym go jeść choćby i codziennie !
![]() |
Fot. Kamila Mianowicz |
W przygotowywaniu przekąski najtrudniejsze jest takie złożenie trójkątów, aby nie rozpadały się podczas pieczenia - brzegi trzeba dość mocno skleić, ale jednocześnie na tyle delikatnie, aby umożliwić ciastu rośnięcie. Z wypróbowanych przeze mnie metod najlepiej sprawdza się ta - posmarowanie dwóch brzegów kwadratu cienką smużką rozbełtanego jajka, które działa jak klej. Nawet jeśli czasem pomiędzy ciasto dostanie się nadzienie, jajeczny klej jest na tyle mocny, że nie pozwoli na rozpadnięcie się trójkąta podczas pieczenia.
![]() |
Fot. Kamila Mianowicz |
Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego dobrej jakości (z masłem, nie margaryną)
90 g młodego szpinaku
100 g sera feta
1 jajko
1 duży ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
2 łyżki posiekanej świeżej pietruszki
szczypta pieprzu
Szpinak myję pod bieżącą zimną wodą i dokładnie osączam w suszarce do sałaty. Każdego liścia pozbawiam ogonka, blaszki liściowe dość drobno siekam za pomocą ostrego noża. Ser feta kruszę.
W misce roztrzepuję jajko, dwie łyżeczki odkładam do małej miseczki, resztę mieszam ze szpinakiem, fetą, czosnkiem, pietruszką i pieprzem.
Ciasto francuskie wyjmuję z lodówki i rozkładam je na płaskiej powierzchni zabezpieczonej papierem (wykorzystuję ten znajdujący się w opakowaniu ciasta). Dzielę na kwadraty o boku ok. 8 cm (wychodzi 15 sztuk). Na środek każdego kwadratu wykładam łyżkę szpinakowego nadzienia - nie za dużo, inaczej nie będę w stanie złożyć trójkątów, ale też nie za mało, bo przekąska będzie mdła w smaku. Dwa sąsiadujące boki smaruję pędzelkiem zanurzonym w roztrzepanym jajku i składam kwadrat wzdłuż przekątnej. Sklejam boki dość zdecydowanie naciskając je opuszkami palców; w razie potrzeby, gdy nadzienie wychodzi ze środka, wpycham je pomagając sobie trzonkiem łyżeczki.
Gotowe trójkąty układam na blasze wyłożonej folią aluminiową (przetestowałam różne rozwiązania, w moim piekarniku najlepiej sprawdza się folia aluminiowa - ciasto francuskie w ogóle do niej nie przywiera i jest ładnie zrumienione od spodu). Piekę 20 minut w temperaturze 20 stopni.
Bon appétit Messieurs Dames!