niedziela, 12 czerwca 2011

Migdałowe naleśniki z białym serem i lodami

Naprawdę, uwielbiam podróżować. Ale uwielbiam też mieć lodówkę wypchaną po brzegi, a nie jest to możliwe, gdy 3/4 miesiąca spędzam na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce. Najtrudniej jest wtedy, gdy mój pobyt w domu ogranicza się do kilku dni pomiędzy dwiema podróżami. Tak jak teraz. Pomimo, że z miasta światła (i rozpusty, ach, ten Moulin Rouge) wróciłam w czwartek, lodówka nadal jest pusta - a mam naprawdę wielką lodówkę - bo przecież nie ma sensu jej wypełnianie, gdy już jutro wyjeżdżam. Bardzo to rozsądne. Jednak nic nie poradzę na to, że widok pustych półek działa na mnie dziwnie depresyjnie...


Moulin Rouge i katerda Notre Dame. Fot. Kamila Mianowicz

Nic więc dziwnego, że w piątek rano nie byłam w dobrym nastroju. Stałam przed otwartą lodówką - pustą - i otwartymi na oścież wszystkimi (dwiema) szafkami w kuchni, mobilizując całą inwencję twórczą, aby z niczego dało się zrobić jadalne śniadanie. Zresztą, nie było wcale tak źle, znalazłam dwa jajka, no i ostał się jeden karton mleka i opakowanie twarożku... w sam raz na pyszne śniadaniowe naleśniki z białym serem.
Wszystko poszłoby sprawnie i gładko gdyby nie to, że w całym domu nie zostało mi nawet ćwierć szklanki mąki. Było jednak już za późno, żeby się wycofać - mleko ubite z jajkiem i cukrem waniliowym czekało w blenderze, a twarożek doprawiony żółtkiem i cukrem chłodził się w pustej lodówce. No cóż, mąki pszennej nie miałam ani grama. Ale za to miałam opakowanie mielonych migdałów. I tak oto powstały migdałowe naleśniki z białym serem i lodami waniliowymi. Pyszne.

Fot. Kamila Mianowicz
Składniki na ciasto:
szklanka bardzo drobno zmielonych migdałów
jajko
dwie szklanki mleka
dwie łyżeczki cukru waniliowego
kilka kropli oleju rzepakowego

Składniki na nadzienie:
kostka półtłustego twarogu
kilka łyżek mleka lub śmietany
dwie łyżki cukru
żółtko jajka

Najpierw przygotowuję nadzienie. Twarożek rozdrabniam widelcem i mieszam z pozostałymi składnikami, po czym wstawiam do lodówki (nawiasem mówiąc, nigdy nie wyrzucam białka jajka - przechowuję je zamrożone aż do czasu, gdy uzbiera się odpowiednia ilość aby upiec francuskie makaroniki...najlepsze ciastka na świecie, oczywiście oprócz tychtych i tych).
Teraz czas na ciasto naleśnikowe. W blenderze ubijam 1/4 mleka z jajkiem i cukrem waniliowym, po czym na zmianę, w kilku partiach, dodaję zmielone migdały i mleko. Ciasto powinno osiągnąć gęstość rzadkiej śmietany. Czasem, gdy mam ochotę na eksperymenty, część mleka zastępuję gazowaną wodą mineralną (naleśniki są bardziej chrupiące) albo dodaję szczyptę proszku do pieczenia. Na sam koniec wlewam kilka kropli oleju rzepakowego, dzięki czemu nie muszę natłuszczać patelni. Mielone migdały mają tendencję do opadania na dno ciasta, więc przed wlaniem na patelnię kolejnej porcji, mieszam ciasto za pomocą łyżki.
Smażę cienkie placki aż do uzyskania złotego koloru, nadziewam twarożkiem i zawijam w rulonik. Podaję z gałką lodów waniliowych albo bitą śmietaną albo syropem klonowym.

Bon appétit Messieurs Dames!

4 komentarze:

  1. ciekawa historia, nie znam nikogo (wliczając w to moje eksperymenty) komu udało by się zrobić naleśniki wyłącznie z migdałów/ mąki migdałowej - a Tobie jakoś wyszły i to piękne niczym z pszennej mąki:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam naleśniki na słodko i z pewnością wypróbuję Twój przepis. W domu często robię je sobie na śniadanie. Kiedyś miałem trudności z przygotowaniem ciasta ale odkąd stosuję się do porad zawartych w przepisie na stronie https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/ nie stanowi już to dla mnie większego problemu. Aby ciasto się udało ważne jest zachowanie kolejności mieszania składników, a także odpowiedni typ mąki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wlasnie teraz robie naleśniki z mąki migdałowej. Pierwszy raz robiłam wczoraj i....O dziwo wychodzą. Tylko ciasto nie może być za rzadkie, no i myślę, że z jednym jajkiem nie wyjdą, po prostu nie dadzą się przewrócić. Ja daję 2 jajka, oliwę wlewam do ciasta i jeszcze kropelke na patelnię. Naleśniki składam na dwa, w rulonik nie da się zwinąć, przynajmniej u mnie, bo ciasto jest bardzo kruche. Ale nalesniczki są naprawdę pyszne 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten przepis sie nie nadaje do nalesnikow. Robilam wedlug przepisu nawet probowalam cos dodac ratowac te nalesniki i .... szkoda produktow. Porazka. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarze :)