Doszłam do wniosku, że nie będę się dzisiaj specjalnie rozpisywać. Podniebienna rozkosz odebrała mi zdolność wyważonego wyrażania własnych myśli, a nie chcę brzmieć jak egzaltowana panienka lubująca się w różowościach i zakochana po raz pierwszy w chłopcu z ostatniej ławki.
Powiem tylko, że gdybym miała wybrać tylko jeden przepis spośród wszystkich tu zamieszczonych, wybrałabym ten. To najlepsza rekomendacja.
Składniki (na 2 porcje po 2 naleśniki każda):
jajko
mleko - około 1/2 szklanki
12 łyżek mąki pszennej
4 łyżki mąki migdałowej
szczypta proszku do pieczenia
łyżka cukru z prawdziwą wanilią
kapka oleju
70 g twarożku niskotłuszczowego
nasiona wydrążone z połówki granatu
syrop klonowy
Przygotowuję ciasto naleśnikowe. W mikserze ubijam jajko i mleko z dodatkiem cukru waniliowego. Wsypuję mąkę migdałową i tyle mąki pszennej, aby ciasto osiągnęło pożądaną gęstość - konsystencją powinno przypominać śmietanę 30%. Na koniec dodaję nieco oleju lub sklarowanego masła, dzięki czemu podczas smażenia nie muszę używać tłuszczu.
Naleśniki smażę na rumiano na teflonowej patelni. Układam dwa placki jeden na drugim i zwijam w rulonik, który następnie kroję na ślimaczki o szerokości około 0,5 cm. Wykładam je na ogrzany talerz, palcami lekko rozluźniając sploty. Posypuję pokruszonym twarożkiem i rubinowymi pestkami granatu oraz polewam cienką strużką syropu klonowego (syrop można zastąpić np. miodem).
przepis zaczerpnięty z bloga Natalia wine, nieco zmieniony
Bon appétit Messieurs Dames!
Piękne!
OdpowiedzUsuńI zapragnęłam takich naleśników...
Pozdrawiam Cię!
.. "Doszłam do wniosku, że nie będę się dzisiaj specjalnie rozpisywać. Podniebienna rozkosz odebrała mi zdolność wyważonego wyrażania własnych myśli, a nie chcę brzmieć jak egzaltowana panienka lubująca się w różowościach i zakochana po raz pierwszy w chłopcu z ostatniej ławki."
OdpowiedzUsuńprawda, naleśniki Twe są oszałamiająco rozkoszne.
oj, ale z tą egzaltowaną panienką nie przesadzaj! każdy ma prawo do odrobiny pudrowania xd
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Piękne kolory! Za oknem szaro, a u Ciebie... gorące lato :)
OdpowiedzUsuńBędę wpadać regularnie po takie promienne przepisy.
Zapraszam do oglądania moich pierwszych kroków.
Pozdrawiam Cię serdecznie
mniammm:) te wszystkie smaki wskazuja ze calosc smakuje super:)
OdpowiedzUsuńWyglądają nieziemsko, ta naleśnikowa wariacja naprawdę mnie zachwyciła..<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Przepysznie wyglądają :) muszę kiedyś je zrobić, kocham naleśniki więc te ślimaczki na pewno też pokocham :D
OdpowiedzUsuńAmber! onionchoco! aga! Panno L! pingwinko7! dziękuję Wam za miłe komentarze :) dla mnie nie ma nic lepszego na poprawę jesiennego nastroju niz wakacyjna w kolorach i smaku potrawa. Pozdrawiam Was gorąco!
OdpowiedzUsuńKarmel-itko! co prawda, to prawda ;) Odrobina lukrowania - zwłaszcza w jesienną słotę - jest nawet bardzo wskazana! Pozdrowienia!
piękne to jest. taki kolor i smak potrafi uzależnic :-)
OdpowiedzUsuń