piątek, 4 listopada 2011

Croque monsieur czyli francuski sandwicz zapiekany

Październik był zwariowany. Niestety, zanosi się na to, że listopad też taki będzie. Na gotowanie nie mam w ogóle czasu; często wracam do domu tak zmęczona, że nie mam siły nawet zamówić pizzy - i idę spać głodna. W pozostałe dni żywi mnie rodzina i najlepsi na świecie przyjaciele. Kaczka pieczona, kurczak w papryce i białym winie, kalafior na parze zawinięty w plastry wędzonego łososia, smażone okonie... poezja. W dodatku nie muszę zmywać!
Czasem mama podrzuci pierogi ruskie albo pulpety w sosie koperkowym, albo domowy makaron - przyznam się, że większość zjadłam na zimno, stojąc przy otwartych drzwiach lodówki i czekając, aż wanna wypełni się gorącą wodą pełną relaksujących bąbelków.
Tylko czasem, naprawdę czasem, gdy nie mam innego wyjścia, podwijam rękawy i biorę się za gotowanie. Właściwie to nawet nie za gotowanie - bo przyrządzanie croque monsieur gotowaniem z pewnością nie jest. Ot, wystarczy chwila na opieczenie tostów, chwila na odwinięcie sera z zabezpieczającej go folii, trzy minuty w nagrzanym piekarniku i pyszna kolacja gotowa. Croque monsieur ratuje mój biedny, głodny żołądek w sytuacjach kryzysowych - a tych ostatnio miałam tak dużo, że na słynną francuską kanapkę nie mogę już patrzeć. 


Składniki:
dwie kromki chleba tostowego
dwa plastry topionego sera
plaster dobrej szynki gotowanej
porządna łyżka startego sera gruyere lub innego dość twardego sera

Kromki chleba tostowego wrzucam do tostera i opiekam około 3 minut - aż ładnie się zarumienią. Przygotowuję z nich jeden sandwicz - pomiędzy kromki wkładam plastry sera topionego i szynki tak, aby szynka znalazła się na środku. Układam na blasze do zapiekania, wierzch posypuję startym serem i umieszczam w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni na około 6-7 minut, aż wiórki sera zamienią się w chrupiącą skorupkę.

Bon appétit Messieurs Dames! 

10 komentarzy:

  1. no od razu lepiej! :D

    smacznie wygląda...a ja pustki w lodówce, bo dopiero z domu wróciłam, a w niedziele jadę na szkolenie do Wrocławia to mi się nie opłaca zapełniać lodówki...

    OdpowiedzUsuń
  2. akurat jadłam na wieczór podobne tosty

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowite. Miła odmiana dla zwykłych kanapek na kolację ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Martuś! znam ten ból pustej lodówki :( niestety ostatnio czuję go prawie zawsze!

    Duś! smaczne były ? :)

    Lovelykate! rzeczywiście, na kolację nadają się idealnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje, że w kalendarzu się nieco rozluźni i znajdziesz czas na dalsze kulinarne przygody. Ta kanapka aż prosi się o gryza.

    OdpowiedzUsuń
  6. oj Kamila Kamila znowu sie obijasz :P ;))
    nie no dobra, rozumiem ze nie masz czassuu.. ;))

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmm, zrobiłam się głodna. Chyba na kolację będą tosty ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie zapiekanki i z pewnością sprawdzę Twój przepis :). Ostatnio kupiłam na https://duka.com/pl/agd/tostery nowy opiekacz do kanapek, w którym to przyrządzam sobie regularnie pyszne zapiekanki oraz tosty. Urządzenie przydaje mi się zwłaszcza gdy chcę sobie przygotować coś na szybko do jedzenia. Tosty serwuję najczęściej na śniadanie, przed wyjściem do pracy. Uważam je za idealny posiłek na początek każdego dnia.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarze :)