środa, 22 czerwca 2011

Potrójnie paprykowe leczo

Rzadko mam czas na przygotowanie pracochłonnych i czasochłonnych potraw, czego zresztą bardzo żałuję, bo gotowanie jest dla mnie jak sesja terapeutyczna. Trudno się zrelaksować i zapomnieć o liście spraw do załatwienia na wczoraj podczas dziesięciu minut potrzebnych do przygotowania, skądinąd pysznego, tagliatelle z pesto. Nie zrozumcie mnie źle: siekanie zielonych liści bazylii i miażdżenie tłustych, gładkich orzechów piniowych za pomocą tłuczka do mięsa też mają w sobie wiele z terapii - znakomicie uwalniają od agresji i frustracji - ale nie przynoszą spokoju ducha. Oddech nie ulega spowolnieniu i pogłębieniu, ciało nie pozbywa się napięcia, szyja i kark się nie rozluźniają. Nie ma czasu na relaks. Rach ciach, pif paf, raz dwa - i po wszystkim, gotowe, podane, zjedzone. Zupełnie inaczej jest z przygotowywaniem potrójnie paprykowego lecza. Być może nie najeży do najbardziej skomplikowanych i pracochłonnych potraw, ale za to wymaga ostrego rozprawienia się ze stertą warzyw i długiego gotowania na malutkim ogniu. I terapeutycznego czekania, podczas którego znikają stres, niepokój i pośpiech. Uwielbiam czekać na coś przyjemnego, zwłaszcza jeśli dokładnie wiem, na czym ta przyjemność będzie polegać. W tym przypadku jest to doskonałe połączenie trzech rodzajów papryki - świeżych i sprężystych strąków prosto z targu warzywnego, aromatycznych płatków suszonej zielonej papryki ze słoiczka z przyprawami oraz mielonego węgierskiego czerwonego proszku o idealnym stopniu pikanterii i słodyczy. Do tego chrupiące krążki kiełbasy, bardzo mocno wysmażonej, słodka cebulka i półksiężyce cukinii, zanurzone w melanżu sosu pomidorowego z papryką. Pychota.

Fot. Kamila Mianowicz
Składniki:
6 chudych kiełbas śląskich
2 duże czerwone papryki
1 strąk papryki żółtej lub zielonej
2 duże, dojrzałe pomidory malinowe
1 cebula
2 ząbki świeżego czosnku
puszka pomidorów pelati
cukinia
płatki suszonej papryki - zielonej i czerwonej
2 malutkie suszone papryczki chilli
łyżka oliwy z oliwek
sól, świeżo mielony pieprz
mielona słodka papryka
szczypta pieprzu cayenne
łyżka mąki kukurydzianej

Kiełbaski kroję na zgrabne krążki i - ponieważ najbardziej lubię bardzo chrupiące mięso - obsmażam na na suchej patelni teflonowej aż do uzyskania pożądanego "afrykańskiego" efektu. Przekładam do dużego garnka, pod patelnią zmniejszam ogień i na wytopiony z kiełbasek tłuszcz wrzucam krążki cebuli. W razie potrzeby dolewam nieco oliwy z oliwek. Gdy cebula zmięknie i ładnie się zarumieni, dodaję przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i chwilę podsmażam. Czosnku nie powinno się zbyt długo smażyć, niewskazana jest także wysoka temperatura przy jego obróbce - staje się wówczas gorzki i niesmaczny.
Cebulę i czosnek dodaję do mięsa.
Następnie oczyszczam strąki papryki i kroję je na dość cienkie paski, każdy pasek dzielę na pół lub trzy części. Pomidory sparzam, pozbawiam skórki i gniazd nasiennych, kroję na mniejsze kawałki. Cukinię kroję na talarki. Warzywa wrzucam do garnka z mięsem. dodaję pomidory pelati razem z zalewą pomidorową oraz płatki suszonych papryk.
O wyjątkowym smaku leczo decyduje sposób jego gotowania. Najlepszy efekt uzyskuję podczas długiego, ponad godzinnego gotowania na malutkim ogniu, w taki sposób, aby na powierzchni potrawy ledwo tworzyły się bąbelki. W tym czasie wszystkie smaki i aromaty pomidorowej strawy mają szansę dokładnie się połączyć, uzupełnić i stworzyć nowy, aromatyczny zestaw. Ponieważ każda kiełbasa jest nieco inna, różni się zawartością soli i pikantnością i w różnym czasie oddaje sól i pieprz potrawie, wszystkie przyprawy dodaję pod sam koniec gotowania (10 minut przed zdjęciem garnka z ognia). Zapobiega to przesoleniu oraz zgorzknieniu słodkiej papryki, która wyjątkowo nie lubi długiej obróbki termicznej. Tuż przed zdjęciem garnka z ognia, zagęszczam leczo łyżką mąki rozpuszczonej w zimnej wodzie. Zawsze wybieram mąkę kukurydzianą, która nie rozbiela potrawy i pozwala jej zachować piękny, czerwony kolor.
Właściwie leczo mogę jeść bez żadnych dodatków, ale ostatnio odkryłam, że świetnie komponuje się z pampuchami ugotowanymi na parze.

Bon appétit Messieurs Dames!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarze :)