Fot. Kamila Mianowicz |
6 chudych kiełbas śląskich
2 duże czerwone papryki
1 strąk papryki żółtej lub zielonej
2 duże, dojrzałe pomidory malinowe
1 cebula
2 ząbki świeżego czosnku
puszka pomidorów pelati
cukinia
płatki suszonej papryki - zielonej i czerwonej
2 malutkie suszone papryczki chilli
łyżka oliwy z oliwek
sól, świeżo mielony pieprz
mielona słodka papryka
szczypta pieprzu cayenne
łyżka mąki kukurydzianej
Kiełbaski kroję na zgrabne krążki i - ponieważ najbardziej lubię bardzo chrupiące mięso - obsmażam na na suchej patelni teflonowej aż do uzyskania pożądanego "afrykańskiego" efektu. Przekładam do dużego garnka, pod patelnią zmniejszam ogień i na wytopiony z kiełbasek tłuszcz wrzucam krążki cebuli. W razie potrzeby dolewam nieco oliwy z oliwek. Gdy cebula zmięknie i ładnie się zarumieni, dodaję przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i chwilę podsmażam. Czosnku nie powinno się zbyt długo smażyć, niewskazana jest także wysoka temperatura przy jego obróbce - staje się wówczas gorzki i niesmaczny.
Cebulę i czosnek dodaję do mięsa.
Następnie oczyszczam strąki papryki i kroję je na dość cienkie paski, każdy pasek dzielę na pół lub trzy części. Pomidory sparzam, pozbawiam skórki i gniazd nasiennych, kroję na mniejsze kawałki. Cukinię kroję na talarki. Warzywa wrzucam do garnka z mięsem. dodaję pomidory pelati razem z zalewą pomidorową oraz płatki suszonych papryk.
O wyjątkowym smaku leczo decyduje sposób jego gotowania. Najlepszy efekt uzyskuję podczas długiego, ponad godzinnego gotowania na malutkim ogniu, w taki sposób, aby na powierzchni potrawy ledwo tworzyły się bąbelki. W tym czasie wszystkie smaki i aromaty pomidorowej strawy mają szansę dokładnie się połączyć, uzupełnić i stworzyć nowy, aromatyczny zestaw. Ponieważ każda kiełbasa jest nieco inna, różni się zawartością soli i pikantnością i w różnym czasie oddaje sól i pieprz potrawie, wszystkie przyprawy dodaję pod sam koniec gotowania (10 minut przed zdjęciem garnka z ognia). Zapobiega to przesoleniu oraz zgorzknieniu słodkiej papryki, która wyjątkowo nie lubi długiej obróbki termicznej. Tuż przed zdjęciem garnka z ognia, zagęszczam leczo łyżką mąki rozpuszczonej w zimnej wodzie. Zawsze wybieram mąkę kukurydzianą, która nie rozbiela potrawy i pozwala jej zachować piękny, czerwony kolor.
Właściwie leczo mogę jeść bez żadnych dodatków, ale ostatnio odkryłam, że świetnie komponuje się z pampuchami ugotowanymi na parze.
Bon appétit Messieurs Dames!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarze :)