niedziela, 3 lipca 2011

Waniliowe muffiny z czekoladowymi piegami

Moja kuchnia bardzo często kojarzy mi się z laboratorium, bynajmniej nie w kwestii sterylności, ale ilości eksperymentów w niej przeprowadzanych. Eksperymentów na jedzeniu. I choć wiem, że lepsze jest wrogiem dobrego, rzadko jestem w stanie podążać dokładnie za literą przepisów, zwykle korci mnie, aby gdzieś coś dodać, gdzieś ująć... Zwykle daje to dobre rezultaty i pozwala uniknąć nudy, a tej nie znoszę prawie tak samo jak nieumiejętności samodzielnego myślenia. Ważne jest, aby poddawany modyfikacji przepis podstawowy był doskonały i niezawodny. Tak jak przepis na Bardzo Czekoladowe Muffiny (te) - o zawsze odpowiedniej strukturze, wilgotne, niezbyt słodkie... słowem: muffiny idealne.


Przyznam się od razu, że jestem z natury czekoladożercą. Rzadko nie mam ochoty na czekoladowe słodkości i prawie zawsze przedkładam czekoladę nad wszelkie inne używki (tylko czasem czekolada przegrywa z coffee latte...). Wczoraj owo "rzadko" się zdarzyło - nie czekolady chciało moje podniebienie, ale wanilii. Zastąpiłam więc kakao cukrem waniliowym i nasionami wanilii, a w obawie przed uzyskaniem muffinek-które-nie-widziały-słońca-od-co-najmniej-pięciu-sezonów, do ciasta wrzuciłam trzy garści grubo siekanej czekolady deserowej. Dlaczego nie, nie każdy przecież od razu opala się na brązowo, niektórzy dostają od słońca piegów.
Oczywiście doskonały przepis bazowy dał doskonałe waniliowe muffiny z piegami czekolady. Idealne do popołudniowej kawy z przyjaciółmi.

Fot. Kamila Mianowicz

Składniki:
220 g mąki
90 g białego cukru
60 g jasnobrązowego cukru trzcinowego
5 g proszku do pieczenia
10 g cukru waniliowego
nasiona z połowy laski wanilii
szczypta soli
1 jajko
120 ml oleju roślinnego (rzepakowego)
150 ml śmietany 18%
kilka łyżek mleka
80 g grubo posiekanej czekolady deserowej

W dużej misce mieszam suche składniki - mąkę, wszystkie rodzaje cukru, sól i proszek do pieczenia. To samo robię ze składnikami mokrymi i nasionami wanilii, łączę je w jednolitą masę za pomocą miksera nastawionego na maksimum obrotów (na tym etapie nie dodaję mleka). Następnie przełączam mikser na najniższy poziom i mieszam składniki mokre z suchymi, niezbyt dokładnie - w muffinach ponoć to niedokładne mieszanie skutkuje idealną, wilgotną i kruchą strukturą gotowych babeczek. Jeśli po wymieszaniu okazuje się, że ciasto jest zbyt ciężkie, dodaję kilka łyżek mleka - aż do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Na koniec wrzucam posiekaną czekoladę i niezbyt dokładnie mieszam.
Napełniam muffinkowe formy do 3/4 wysokości, nie przejmując się wyrównywaniem powierzchni ciasta. Piekę ok. 20 minut w temperaturze 175 stopni. Z podanych składników wychodzi około 15 standardowych muffinów.

Bon appétit Messieurs Dames!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarze :)