Fot. Kamila Mianowicz |
Jestem zwolennikiem minimalizmu w kuchni - im prostsze i mniej przetworzone składniki, oczywiście najlepszej możliwej jakości, tym lepiej. I bruschetta spełnia wszystkie wymogi minimalizmu - w podstawowej wersji to przecież tylko pieczywo, oliwa z oliwek, nieco czosnku, pomidory i mozarella. Pychota.
Fot. Kamila Mianowicz |
Składniki:
czerstwa półbagietka, pokrojona w poprzek na niezbyt grube kromki
mozarella
2 pomidory, pachnące i mocno dojrzałe
nieco oliwy z oliwek
ząbek czosnku
szczypta soli
klika listków bazylii
suszone oregano
Jednego pomidora sparzam i obieram ze skórki, następnie usuwam gniazda nasienne a miąższ rozdrabniam za pomocą widelca. Z kapki oliwy, drobno posiekanego malutkiego ząbka czosnku, szczypty soli i rozdrobnionego pomidora przyrządzam sos pomidorowy. Czasem, gdy mam więcej czasu, podgrzewam oliwę na patelni i lekko podsmażam w niej przepołowiony ząbek czosnku; do oliwy przechodzi cały czosnkowy aromat, a sos przygotowany na bazie czosnkowej oliwy nie wymaga dodawania posiekanego czosnku i jest dzięki temu delikatniejszy i mniej palący.
Kromki bagietki smaruję dość obficie sosem pomidorowym, posypuję oregano i układam na wierzchu plastry mozarelli. Układam na blasze i podpiekam w piekarniku nastawionym na 180 stopni; w końcowej fazie włączam tylko górny grill i zwiększam temperaturę - w ten sposób na serze tworzy się lekko chrupiąca skorupka.
Gotowe zapiekanki dekoruję ząbkami pomidora i listkami bazylii.
Bon appétit Messieurs Dames!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarze :)