wtorek, 17 maja 2011

Renifer... po fińsku

Kiedy jechałam do Finlandii, wiedziałam, czego mogę się spodziewać po pogodzie (śniegu i zimna), krajobrazie (jezior i lasów), wystroju wnętrz (ach, IKEA) i fińskim języku (śpiewnym i melodyjnym ale kompletnie niezrozumiałym). Nic nie wiedziałam natomiast o zwyczajach kulinarnych i choć szperałam po sieci w poszukiwaniu informacji, smaki i zapachy potraw trudno sobie wyobrazić, zwłaszcza gdy ich nazwy brzmią jak przypadkowy zlepek liter (karjalanpaisti na przykład, albo mantokalakeytto), a składniki są - dla mnie, wychowanej na ziemniakach - często egzotyczne. Jak mięso renifera. Albo łosia. Albo malina moroszka i rokitnik. Pod niektórymi względami Finlandia kulinarna całkiem mnie zaskoczyła (można o tym przeczytać tutaj), pod innymi - zachwyciła. Uwielbiam ich ciemny chleb, zwłaszcza ten płaski i chrupiący, lekko słodkawy happankorppu, pyszny jest także dżem z maliny moroszki i cynamonowe ciastka-ślimaki. Ale nade wszystko wyśmienity jest gulasz z renifera. Wracając do Polski przywiozłam ze sobą niespełna pół kilograma reniferowego mięsa (60 euro za kilogram!), które zamieniło się w pyszną potrawkę, pachnącą jałowcem i grzybami. Bardzo żałuję, że na kolejną porcję będę musiała czekać aż do następnej wizyty w Finlandii...

Gulasz z renifera. Fot. Kamila Mianowicz

Składniki:
500 g mięsa renifera
5 plastrów chudego boczku
10 grzybów leśnych, średniej wielkości (pieczarki też mogą być)
pół białej cebuli, drobno posiekanej
łyżeczka masła i oliwy z oliwek
0,1 l mocnego bulionu
pół szklanki śmietany do sosów
sól, pieprz
5 ziaren jałowca
opcjonalnie - 2 plastry koziego sera

Mięso renifera kroję w poprzek włókien na cienki plasterki i odkładam na bok. Na patelni rumienię pokrojony na drobne kawałki boczek - gdy przyjmie złocistą barwę i uwolni tłuszcz, zdejmuję z patelni i również odkładam na bok. Na patelnię dodaję masło i oliwę, czekam aż wszystkie rodzaje tłuszczu dobrze się połączą. Zmniejszam ogień i wrzucam cebulkę. Duszę ją, kilkakrotnie podlewając małą ilością wody, aż do uzyskania brązowego koloru i karmelowego smaku. Teraz do cebuli dodaję boczek i mięso renifera, zwiększam ogień i smażę całość 2-3 minuty; mięso jest delikatne i nie wymaga długiego gotowania. Wrzucam pokrojone na kawałki grzyby, rozgniecione ziarna jałowca, doprawiam solą i pieprzem oraz dolewam bulion, tak aby płyn przykrywał dno patelni. Przykrywam i duszę na bardzo wolnym ogniu około 15 minut, często mieszając. Na koniec wlewam śmietankę i zagęszczam całość kozim serem. Podaję z gorącą bagietką z masłem ziołowym.

Bon appétit Messieurs Dames!

1 komentarz:

  1. Uwielbiam wszelkiego rodzaju gulasze i jestem bardzo ciekawa powyższego dania :). W domu gulasz przygotowuję najczęściej w specjalnym garnku, który nabyłam ostatnio na https://duka.com/pl/gotowanie-i-pieczenie/garnki-i-rondle. Naczynie świetnie nadaje się do przygotowywania tego typu potraw, gdzie danie można najpierw poddusić, a następnie wstawić do piekarnika i zapiec.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarze :)