W upalne dni najczęściej nie mam ochoty na gorący posiłek. Idealne są za to wszelkiego rodzaju sałatki i chłodniki, zwłaszcza jedzone w dobrym towarzystwie, pod chmurką. Jednak ponieważ nie przepadam za sokiem pomidorowym, dotychczas unikałam gazpacho, czyli flagowej hiszpańskiej potrawy, dorównującej sławą paelli i chorizo. Za bardzo przypominała mi keczup.
Ostatnio moja niechęć zaczęła się zmieniać - najpierw w chłodną akceptację, potem coś w rodzaju smakowego zawieszenia broni i wzajemnego badania gruntu. A dzisiaj zawarłyśmy przyjaźń - chłodną jeszcze, ale w końcu gazpacho musi być jedzone na zimno.
Gazpacho. Fot. Kamila Mianowicz |
Składniki:
1 kg mięsistych pomidorów
2 puszki pomidorów pelati bez skóry
2 łyżki oliwy z oliwek
3 ząbki czosnku
sól, pieprz
dodatki (przykładowo): grzanki, słone przekąski (jak te na zdjęciu), posiekana cebula, wszelkiego rodzaju papryka, ogórek, cukinia
Przygotowanie gazpacho jest dziecinnie proste i trwa może 15 minut, potem należy je umieścić na kilka godzin w lodówce (co najmniej 2, ale ja polecam całą noc) aby wszystkie smaki i aromaty w pełni się ujawniły.
Pomidory sparzam, obieram ze skórki i usuwam gniazda nasienne, wrzucam do miksera. Resztki pomidorów dokładnie osączam na sitku i zebrany sok także wlewam do miksera, uzupełniam pomidorami pelati (czasem skórka nie jest dokładnie usunięta, trzeba to zrobić samemu), dodaję oliwę, rozgniecione ząbki czosnku i przyprawy i miksuję kilka minut do uzyskania gładkiej, dość gęstej konsystencji. Wstawiam do lodówki na całą noc i pół następnego dnia.
Tuż przed podaniem przygotowuję miski pełne dodatków - najbardziej lubię hiszpańskie ziołowe snacksy, ale grzanki i wszelkiego rodzaju chrupiące warzywa też są pyszne. Gazpacho i dodatki zawsze podaję oddzielnie, tak aby każdy mógł skomponować swoją własną ulubioną wersję potrawy.
Kilka z wielu możliwych dodatków do gazpacho. Fot. Kamila Mianowicz |
Bon appétit Messieurs Dames!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarze :)