środa, 18 maja 2011

Frytki z batatów

Choć nasze zwykłe, polskie ziemniaki uwielbiam za ich wszechstronność (o czym można przeczytać tu), czasem zdradzam je z ich egzotycznym, mniej uniwersalnym, kuszącym lekką słodyczą kuzynem - batatem. Ot, taki mały kulinarny skok w bok, smakowo w pełni usprawiedliwiony. Frytki ze słodkich ziemniaków są bowiem 100 razy lepsze niż tradycyjne - ba! od kiedy spróbowałam ich po raz pierwszy, pozostaję im wierna niczym Penelopa Odyseuszowi. 

Batatowe frytki. Fot. Kamila Mianowicz

Batatowe frytki przygotowuję w taki sam sposób, jak tradycyjne. Wymyte, obrane ze skórki i osuszone ziemniaki kroję w poprzek na dość grube słupki (około 1 cm), osuszam je za pomocą papierowego ręcznika. Wrzucam na mocno rozgrzany tłuszcz - najpierw temperaturę sprawdzam przy pomocy jednej frytki: jeśli w przeciągu 2 sekund od wrzucenia wypływa na wierzch, dość silnie buzując, dodaję pozostałe.
Smażę do uzyskania złotego koloru, który jest gwarancją chrupiącej skórki i miękkiego wnętrza. Osączam na papierowym ręczniku i podaję posypane kryształkami soli.
Frytki można także upiec w piekarniku, są na pewno zdrowsze. Ale ponieważ przygotowuję je tylko kilka razy do roku, nie mam wyrzutów sumienia - smażone na głębokim tłuszczu są jak niebo w gębie :)

Bon appétit Messieurs Dames!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarze :)