wtorek, 30 sierpnia 2011

Mus jabłkowy

Za każdym razem, kiedy widzę jabłko leżące pod jabłonią, to wcale nie myślę o jeżach, szarlotkach, dobrych i złych wiadomościach, Herkulesie, Nowym Jorku, komputerach i Królewnie Śnieżce. Myślę o grawitacji. Wychodzi ze mnie natura jajogłowego przedstawiciela najbardziej roztargnionego zawodu świata. Myślę sobie najpierw - i bardzo często mówię głośno, niezależnie od tego, kto mnie słucha - że gdyby Izaak Newton nie oberwał w głowę spadającym jabłkiem, historia odkryć naukowych mogłaby potoczyć się zupełnie inną drogą i do dziś nie mielibyśmy pojęcia, czym są czarne dziury, horyzont zdarzeń i trzecia prędkość kosmiczna. A zaraz potem przychodzi mi do głowy mus jabłkowy.

Fot. Kamila Mianowicz

I choć sezon na jabłka jeszcze na dobre się nie zaczął, na półkę w kuchni udało mi się odłożyć dwa słoiki pełne gładkiego jabłkowego musu aromatyzowanego cynamonem, goździkami i szczyptą kardamonu. Myśl o wyjadaniu rozgrzewającej zawartości słoika - najlepiej wieczorową zimową porą, może po walce na śnieżki i lepieniu bałwana, a może po kuligu - sprawia, że marzę o zimie.

Fot. Kamila Mianowicz

Mus świetnie sprawdza się także w szarlotkach i jabłecznikach oraz jako dodatek do jogurtów i ryżu ze śmietaną.

Składniki (na dwa półlitrowe słoiki):
3 duże, dojrzałe jabłka
2 laski cynamonu
4 goździki
szczypta kardamonu
4 czubate łyżki brązowego cukru
2 niepełne szklanki wody
łyżka soku z cytryny

Jabłka myję pod zimną bieżącą wodą, obieram ze skórki i usuwam gniazda nasienne. Przykładam się zwłaszcza do tej ostatniej czynności tak aby usunąć wszystkie twarde przegrody tworzące gniazdo nasienne. Nie ma nic gorszego niż natknięcie się na twardy, ostry i rozpraszający fragment przegrody tkwiący w na pozór idealnie gładkim musie.
Jabłka kroję na cząstki, nie przejmując się ich kształtem i wielkością, podczas pasteryzacji zamienią się w aksamitną pulpę. Układam dość ciasno w wyparzonych słoikach, do każdego wciskam laskę cynamonu i po dwa goździki.
W garnku zagotowuję wodę z cukrem, sokiem z cytryny i kardamonem. Gorący syrop przelewam do słoików z jabłkami. W razie potrzeby dopełniam przegotowaną wodą, tak aby płyn sięgał około 2-2,5 cm poniżej brzegu słoika. Podczas pasteryzacji jabłka i syrop zwiększą swoją objętość.
Słoiki mocno zakręcam i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 30 minut. Czas pasteryzacji musi być długi ze względu na małą ilość cukru stosowaną w tym przepisie (cukier jest jednym z konserwantów) oraz umożliwienie przekształcenia się cząstek jabłek w mus.
Po wyjęciu z piekarnika, gorące słoiki ustawiam nakrętką do dołu i zostawiam do ostudzenia.

Bon appétit Messieurs Dames!

5 komentarzy:

  1. będzie idealny na zimę :) niesamowity aromat!

    OdpowiedzUsuń
  2. o to już wiem co zrobić z jabłkami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham domowy mus jabłkowy!
    zawsze robię go z dodatkiem cynamonu, a kilka razy dorzuciłam sparzone rodzynki.
    wyborny!



    http://www.karmel-itka.blogspot.com
    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Karmel-itko ! chyba muszę wypróbować Twój sposób z rodzynkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany, od godziny chyba siedzę i czytam Twojego bloga, przepis po przepisie, a apetyt rośnie!!
    Piszesz świetnie, a ja zaraz idę przerabiać kilogramy jabłek na mus. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za komentarze :)