Fot. Kamila Mianowicz |
Choć najbardziej lubię owoce świeże, prosto z krzaka, i niechętnie poddaję je termicznej obróbce, dla jeżynowego crumble zawsze robię wyjątek. Uwielbiam malutkie kokilki pełne soczystych owoców ukrytych pod pierzynką chrupiących okruchów ciasta - zarówno za ich wygląd, jak i smak. Smakują jak późne lato, bardzo dojrzale i grzesznie, zwłaszcza jeśli je się je w środku nocy, siedząc w piżamie przed domem i obserwując króliki zakradające się ogrodu. Najlepsze crubmle są lekko kwaśne i niezbyt słodkie, dlatego jeśli mam ochotę na ich jabłkową wersję, zawsze wybieram kwaskowate odmiany jabłek (choćby renetę, koksę, antonówkę). Czasem dla złagodzenia smaku łączę je ze słodką Pink Lady.
Fot. Kamila Mianowicz |
Crumble można przygotować w dużej formie, ale ja najbardziej lubię malutkie kokilki, z kilku zresztą względów - praktycznych (jedna kokilka to jedna porcja, łatwo ją podgrzać w piekarniku), estetycznych i sentymentalnych.
Składniki (na 4 kokilki):
4 garście dojrzałych jeżyn
50 gramów mąki tortowej
50 gramów cukru pudru
40 gramów schłodzonego masła
Jeżyny dokładnie myję pod zimną bieżącą wodą i umieszczam na dnie kokilek.
Z mąki, cukru pudru i posiekanego na małe kawałki masła zagniatam ciasto - używam tylko opuszków palców, którymi "szczypię" ciasto, aż składniki się połączą tworząc sypki stosik okruszków. Trzeba to zrobić bardzo szybko, aby masło się nie rozpuściło - rozmiękły tłuszcz sprawia, że okruchy się sklejają i tracą kruchą strukturę.
Ciasto dzielę na cztery porcje i szybko wykładam je na jeżyny. Crumble nalezy od razu wstawić do piekarnika nagrzanego do 180-200 stopni i piec około 7-8 minut, aż okruszki ciasta nabiorą złotej barwy.
Podawać jeszcze ciepłe - z lodami waniliowymi, kleksem bitej śmietany lub bez dodatków.
Bon appétit Messieurs Dames!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarze :)