środa, 10 sierpnia 2011

Crumble

Są takie dania, które przenoszą mnie w lata dzieciństwa, na podwórko skąpane w słońcu albo kamienisty brzeg rzeki, albo też cienisty las porastający wzgórza za domem. Nie byłam najbardziej dziewczęcą dziewczynką w okolicy - może dlatego, że wychowywanie się z bandą dzikich chłopaków nie pomaga rozwijać w sobie zamiłowania do lalek, pięknych strojów i czerwonych pomadek. Zdecydowanie wolałam wyścigi wyimaginowanymi motorami, wojny łopianowe, szabrowanie na okolicznych działkach i wieczorne ogniska o wampirzej tematyce. Wtedy też niespecjalnie lubiłam gotować - bo też niespecjalnie lubiłam jeść. Ale do owoców miałam szczególne upodobanie - zwłaszcza tych pozyskanych nielegalnie, pod osłoną wieczornego zmroku, z ogródka sąsiada albo pobliskiego sadu. Sierpień był tradycyjnie zdominowany przez smak jeżyn. Ile kilogramów tych czarnych słodkich jagód wylądowało w naszych żarłocznych brzuchach ! Jestem pewna, że właściciele jeżynowych krzaków do dzisiaj wspominają nieokrzesaną bandę małych złodziejaszków... ja w każdym razie wspominam to zawsze, gdy czuję na języku smak jeżyn.




Fot. Kamila Mianowicz

Choć najbardziej lubię owoce świeże, prosto z krzaka, i niechętnie poddaję je termicznej obróbce, dla jeżynowego crumble zawsze robię wyjątek. Uwielbiam malutkie kokilki pełne soczystych owoców ukrytych pod pierzynką chrupiących okruchów ciasta - zarówno za ich wygląd, jak i smak. Smakują jak późne lato, bardzo dojrzale i grzesznie, zwłaszcza jeśli je się je w środku nocy, siedząc w piżamie przed domem i obserwując króliki zakradające się ogrodu. Najlepsze crubmle są lekko kwaśne i niezbyt słodkie, dlatego jeśli mam ochotę na ich jabłkową wersję, zawsze wybieram kwaskowate odmiany jabłek (choćby renetę, koksę, antonówkę). Czasem dla złagodzenia smaku łączę je ze słodką Pink Lady.


Fot. Kamila Mianowicz

Crumble można przygotować w dużej formie, ale ja najbardziej lubię malutkie kokilki, z kilku zresztą względów - praktycznych (jedna kokilka to jedna porcja, łatwo ją podgrzać w piekarniku), estetycznych i sentymentalnych.

Składniki (na 4 kokilki):
4 garście dojrzałych jeżyn
50 gramów mąki tortowej
50 gramów cukru pudru
40 gramów schłodzonego masła

Jeżyny dokładnie myję pod zimną bieżącą wodą i umieszczam na dnie kokilek.
Z mąki, cukru pudru i posiekanego na małe kawałki masła zagniatam ciasto - używam tylko opuszków palców, którymi "szczypię" ciasto, aż składniki się połączą tworząc sypki stosik okruszków. Trzeba to zrobić bardzo szybko, aby masło się nie rozpuściło - rozmiękły tłuszcz sprawia, że okruchy się sklejają i tracą kruchą strukturę.
Ciasto dzielę na cztery porcje i szybko wykładam je na jeżyny. Crumble nalezy od razu wstawić do piekarnika nagrzanego do 180-200 stopni i piec około 7-8 minut, aż okruszki ciasta nabiorą złotej barwy.
Podawać jeszcze ciepłe - z lodami waniliowymi, kleksem bitej śmietany lub bez dodatków.

Bon appétit Messieurs Dames! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarze :)