Ale wróćmy do eksperymentów rybnych. Wiem już, że pstrąg jest nieco zbyt delikatny dla tego celu, brakuje mu morskiego posmaku (za którym przepadam), ale cóż zrobić, w okolicy jego jednego sprzedają świeżego... Ale jako surogat spisuje się całkiem doskonale - do tego stopnia, że stał się częstym gościem na stole, częstszym niż wieprzowina, indyk i wołowina razem wzięte.
Fot. Kamila Mianowicz |
Składniki (na 1 porcję)
1 sprawiony dorsz
sól
mąka do obtoczenia
sok z połówki cytryny
kostka sklarowanego masła
Rybę myję dokładnie pod zimną bieżącą wodą, osuszam ręcznikiem papierowym i nacieram z wierzchu i od środka solą. Skrapiam mięso łyżeczką soku z cytryny i odstawiam na co najmniej pół godziny.
W głębokiej patelni podgrzewam masło do wysokiej temperatury. Pstrąga obtaczam w mące, strzepując nadmiar przed włożeniem go do gorącego tłuszczu (mąka zapobiega pękaniu skóry). Smażę 12 - 15 minut, w zależności od wielkości ryby. Podaję natychmiast, lekko osączonego z masła, skropionego pozostałym sokiem z cytryny.
Drobna uwaga: przeczytałam gdzieś (zresztą w bardzo wielu miejscach), że ryby powinno się smażyć w całości, razem z głową. Ja jednak nie mogę spokojnie patrzeć w oczy niczemu, co ląduje na mojej patelni, więc obcinam głowę tuż przed smażeniem (w zasadzie to ktoś obcina ją dla mnie).
Bon appétit Messieurs Dames!
przywiesc Ci swiezego dorsza w sobote? :D bo do domuuu jade
OdpowiedzUsuńAle smaczny,uwielbiam rybki ;-)
OdpowiedzUsuńMartuś ! A pewno, że chcę :)
OdpowiedzUsuńevita0007 ! ja również :) pozdrawiam serdecznie